Wyjazd z Bończyka, przez las
Niedziela, 20 lipca 2008
· Komentarze(0)
Wyjazd z Bończyka, przez las na Morgi, stamtąd czerwonym szlakiem, z którego zjechałem niedaleko fali i dojechałem lasem na Beskidzką. Beskidzką w kierunki tychów, potem zjazd na czarny szlak w kierunku Murcek. Zamyślony pojechałem prosto zamiast skrecić, zaliczyłem straszny podjazd (wyprzedziłem jakiegoś gościa w kasku na Meridzie, który prowadził rower ;p). Wylądowałem na siągarni (lędzińska), stamtąd chciałem na murcki, a wylądowalem na Wesołej, stamtąd już drogą na murcki i z powrotem na czarny szlak. Potem już normalnie na sztauwajery i do domu.
Pomiędzy rybaczówką a sztauwajerami wyprzedził mnie jakiś zajebisty kolo, dogoniłem go i wyprzedziłem, ale chyba się wkurzył bo znowu mnie wyprzedził i już odjechał. Ale miałem w nogach 35 km wtedy :)
Pomiędzy rybaczówką a sztauwajerami wyprzedził mnie jakiś zajebisty kolo, dogoniłem go i wyprzedziłem, ale chyba się wkurzył bo znowu mnie wyprzedził i już odjechał. Ale miałem w nogach 35 km wtedy :)